Rok szkolny zaczął się na całego…
Już czuję zmęczenie… Nie mogę doczekać się października, żeby zająć się TYLKO uczeniem dzieci. Teraz oprócz uczenia – zebrania z rodzicami (dla mnie stresujące), dokumentacja do przedszkoli, a w związku z tym, że rozpoczęłam działalność – umowy, faktury, gadżety, pertraktacje z wydawnictwami… Ufff… Pocieszam się, że w tym tygodniu domknę całą papierologię 🙂
W międzyczasie bawię się z dziećmi angielskim… Pokażę Wam jak…
- Happy
Piłeczka wydawnictwa Macmillan do kursu dla zerówek (zajęć na podstawie tego kursu nie prowadzę, ale piłeczkę zakupiłam). W internecie możecie znaleźć duuużo ćwiczeń z wykorzystaniem piłek. Ja głównie stosuję ją, gdy siedzimy w kółku. Wypowiadam angielskie słówko i rzucam do któregoś z dzieci, dziecko powtarza słówko i odrzuca piłkę do mnie.
Ważne, żeby nie rzucać po kolei do dzieci (tylko losowo), bo nie będą wtedy wszystkie skupione. Zabawa sprawdza się rewelacyjnie we wszystkich grupach wiekowych, a ja mam okazję posłuchać wymowy każdego dziecka i w razie potrzeby mogę później (np. przy pracy plastycznej) podejść i poćwiczyć z daną osobą. Oprócz tego piłeczka jest mięciutka i włochata. Jest swoistym bodźcem sensorycznym 🙂
- Klasy inaczej
Ta zabawa podobna jest do gry w klasy, tylko nie skaczemy po kartach (żeby się nie zniszczyły), ale obok nich – oczywiście wypowiadając ich nazwy w języku angielskim. Zabawa nie nadaje się niestety ze względów organizacyjnych do grup większych niż 15 osób. Najlepiej pracuje się tu z 5 latkami.
- Baloniku nasz malutki…
Ta zabawa przypadła dzieciom do gustu najbardziej! Rozłożyłam karty obrazkowe na dywanie, a dzieci, w parach, z balonikiem na brzuszkach musiały przejść do karty, którą wymieniłam w języku angielskim. Był FUN:)
- Emotions
Niedawno na jakimś rosyjskim blogu (niestety nie pamiętam nazwy) znalazłam takie ciekawe prace do ćwiczenia uczuć.
Myślę, że same zdjęcia podsuną Waszym mądrym głowom pomysły:)
Podzielcie się nimi w komentarzach 🙂
- Ćwiczymy z flashcards
Tych zabaw jest baaaardzo dużo. My w tym miesiącu podawaliśmy karty mając ręce uniesione ku górze, dołem, czy przesuwając stopą (i oczywiście głośno powtarzając słówko)
- Odrobina fonetyki
Ćwiczycie z dziećmi dźwięki? My trochę tak:) Jest przy tym mnóstwo zabawy i czasem jestem trochę popluta 😀 ale moim zdaniem warto, żeby dzieci np. wiedziały jak wymawia się R – końcem języka dotykamy podniebienia i wtedy mówimy RRRRRR….
Wprowadzając w tym miesiącu słowo MOUTH pokazuję, że ostatni dźwięk to nie F, ale mówię, żeby koniec języka delikatnie przytrzymały ząbkami i wtedy mówiły FFFFF….. a dźwięk /ae/ ? Wkładamy pięść do buzi i mówimy AAAAA…
Może nie zapamiętają…. Może nie będą potrafiły…. Ale choć trochę zasmakują fonetyki, troszkę się pobawią, a niektórzy się nauczą:)
Komentowanie zostało wyłączone.